Na początku była kobieta… „Szczelina” Doris Lessing

Wyobraźmy sobie, że wszystko to co wiemy o powstaniu człowieka, to pewna, wybrana, ze względów religijnych tudzież politycznych, alternatywa. Wyobraźmy sobie, że nie było żadnego Boga rodzaju męskiego, żebra Adama, węża i jabłka. Wyobraźmy sobie, że na początku była kobieta…

 

Autor: Doris Lessing

Tytuł oryginału: The cleft

Wydawnictwo: Świat Książki, Maj 2008

ISBN: 978-83-247-1062-1

Liczba stron: 268

Tłumaczenie: Anna Dobrzańska-Gadowska

Doriss Lessing, laureatka literackiej nagrody Nobla 2007 to autorka, do której przymierzałm się już jakiś czas. Na półce, mam jej dwie pozycje – „Piąte dziecko” i „Szczelinę” – i choć ustawicznie odwlekałam ich lekturę (zawsze się trochę bałam noblistów), to wiedziałam, że jeżeli już zacznę czytać coś, co wyszło spod jej pióra, to będzie to właśnie „Szczelina”. Tematyka powieści jest niezywkle intrygująca, traktuje wszakże o początkach świata, ale jakże innych, od tych, które zwykliśmy przyjmować bezwiednie jako prawdę. Jest to mianowicie początek, gdzie Adamem była kobieta, a pierwszy narodzony z niej mężczyzna, został uznany za wybryk natury i nazwano go Potworem.

Ciekawą, ale mało znaną prawdą, jest fakt, że mózg płodu ludziego, do trzeciego miesiąca ciąży jest mózgiem żeńskim. Dopiero po pewnym czasie, w łonie matki wytwarzane są hormony, które przekształcają go (oczywiście w przypadku chłopców) w mózg typowy dla osobników rodzaju męskiego (tu trzeba zaznaczyć, że nie zawsze to się do końca udaje, co samo w sobie mogłoby stanowić bazę, do wyjaśnienia pewnych zachowań ludzkich. To już jednak temat na osobną dyskusję). Można by, więc ostrożnie (i z dużym uproszczeniem) stwierdzić, że prototypem człowieka jest kobieta – powstajemy, jako osobniki rodzaju żeńskiego i dopiero po jakimś czasie, natura przekształca część z nas w mężczyzn. Kolejną interesująca informacją, jest coraz bardziej popularny pogląd, jakoby to kobiety były niegdyś płcią dominującą, przede wszystkim ze względu na możliwość rodzenia i wykarmienia dzieci, przez co jawiły się mężczyznom jako boginie dające życie. To także paniom przypisuje się wynalezienie rolnictwa, co oznaczałoby, że były pionierkami postępu technicznego i co za tym idzie – cywilizacyjnego.

Wprawdzie w opowieści Lessing, nie ma wzmianek na powyższe tematy, ale kobiety rzeczywiście przedstawione są, jako „pierwsza płeć”. Pretekstem do ukazania tego alternatywnego początku, są badania starych pism i dokumentów, przez rzymskiego historyka, żyjącego w czasach Nerona. Mężczyzna z przejęciem i zainteresowaniem odkrywa i weryfikuje szereg legend i mitów na temat początków ludzkości, wprowadzając tym samym czytelnika w fascynujący świat pierwszych ludzi. Jego interpretacje i umieszczane „na marginesie” uwagi, tworzą niezwykłą historię, pełną przedziwnych wydarzeń, kontrowersyjnych decyzji oraz skrajnych emocji. Jest to dziwna rzeczywistość – pasjonująca i dramatyczna; jest to świat gdzie nie ma dobrych i złych, choć zdarzają się i zbrodniarze i bohaterowie.

Na początku były Szczeliny. Grupa (jak duża, nie wiemy) kobiet, która mieszkała nad brzegiem morza w jaskiniach i prowadziła monotonne (z naszej perspektywy, można by nawet rzecz nudne), życie, polegające w dużej na zaspokajaniu podstawowych potrzeb fizjologicznych, pływaniu, wyleganiu się na skałach i rodzeniu dzieci. Szczeliny wierzyły, że zapładnia je Księżyc i morze – ciąże pojawiały się w miarę regularnie, bez udziału woli czy wyboru, i przyjmowane były, jako coś zupełnie naturalnego. Leniwą harmonię egzystencji Szczelin, brutalnie przerywają narodziny Potwora – głośnego, płaczliwego dziecka, które zamiast małej szczeliny, ma „rurkę i dwa zgrubienia”. Kobiety, zszokowane i przerażone, uznają dziecko za kalekę i decydują się na porzucenie niemowlęcia na skałach, co w praktyce równa się wyrokowi śmierci. To jednak nie rozwiązuje ich problemów, bo pierwszy Potwór jest tylko zapowiedzią narodzin następnych.

Świat Szczelin zostaje wywrócony „do góry nogami”. Pojawienie się małych mężczyzn nie tylko burzy stary porządek rzeczy, ale także wzbudza w Szczelinach wcześniej nieznane emocje – zagubienie, strach, agresję, wrogość… Zaczyna się nowy rozdział w dziejach ludzkości i jest to rozdział pełen bólu, dramatów i trudnych wyborów.

Wbrew pozorom, książka nie jest napisana w manierze literatury sensacyjnej czy dramatycznej. Narracja jest trochę leniwa i momentami możemy się nią wręcz znużyć – lecz jednak, o dziwo, nie działa to na niekorzyść lektury. Można by wręcz rzec, że jest przeciwnie – sposób opowiadania historii przez autorkę, jeszcze bardziej wprowadza nas w atmosferę tamtych czasów. W „Szczelinie” nie ma też postaci białych i czarnych; Lessing nie gloryfikuje kobiet i nie deprecjonuje mężczyzn, mimo, iż tego właśnie czytelnik na początku powieści się spodziewa. Skupia się na różnicach pomiędzy obiema płciami, stara się zaprezentować różne sposoby myślenia i odczuwania, ale nie osądza ich i nie wartościuje. Jej analiza jest bardzo trafna i brutalnie szczera. I nikt nie wychodzi z niej zwycięsko.

Reasumując 5 na 6. Bardzo dobra pozycja, dająca do myślenia

Dodaj komentarz

Brak komentarzy.

Comments RSS TrackBack Identifier URI

Dodaj komentarz